www.pifactory.fora.pl

sprezyn

Gregory Black

To kiedy ruszamy i gdzie znajde obóz

Kachimi

Dave Lakers

Wypalam między oczy tej machiny, potem szybko spierdalam najbliższą możliwą drogą...

mlocus

Wiliam

Czyli jak zawsze "Szfie" jak zawsze, ale skoro jest możliwość dokopania kulku maszynkom to ja i tak się piszę - za chwałę Ojczyzny Smile

i dla ostrej jazdy

Araneus

(Dave) Chcesz nacisnąć spust, ale maszyna w ułamku sekundy doskakuje do ciebie i wygina ci lufę od twojego karabinu snajperskiego, tak jakby karabin był z plasteliny. Szybko się podnosisz i gdy maszyna chce drugim odnóżem złapać broń ciągniesz karabin do siebie i go puszczasz. Zaczynasz uciekać. Maszyna prawie spadłaby na krawędzi bloku. Ciągle trzyma ona w swoich odnóżach twój karabin. Biegniesz ile sił w nogach i się nie oglądasz. Na samym dole wpadasz na jednego z żołnierzy. Pyta się on ciebie:
-Co ci jest? Czemu tak pędzisz?

(Wszyscy oprócz Dave) Powoli ładujecie się do jednej z ciężarówek. Wejście do niej jest zamykane.

(William) Siadasz w ciężarówce. Widzisz obok siebie jakiegoś lekarza w kitlu, kilku innych żołnierzy i człowieka w czarnym garniturze. Resztę pomieszczenia wypełniają osoby z poboru.

(Gregory) Siadasz w ciężarówce. Twój wzrok przykuwają dwie osoby wyróżniające się z tłumu żołnierzy i ludzi z rekrutacji. Pierwszą jest lekarz w kitlu, a drugą ten koleś z tą dziwną anteną telewizyjną.

(Jimmy) Obok ciebie siedzi Carl i człowiek z jakimś urządzeniem, z wyglądu przypominającym antenę. Z tłumu wyróżnia się człowiek ubrany w czarny garnitur.

mlocus

(William)

Hej doktorku - dobrze mieć ze sobą kogoś kto w razie wypadku może cię poskladać, oczywiście o ile jest jeszcze co skladać zagaduje do doktorka

sprezyn

Gregory Black

Mówię do doktorka - |Co jest doktorku? Będziesz nas leczył kiedy będzie potrzeba, czy jakieś próbki będziesz zbierał do badań? Masz może w swojej torbie lekarskiej jakieś prochy?
Po czym mówię do radiowca - Ty z tą anteną, fale radiowe będziesz odbierał? Życzę powodzenia. Jakbyś był w Vegas to by ci się udało
I do tych dwóch mówię - Nazywam się Gregory, możecie na mnie mówić Black Jack. Zagracie ze mną w pokera albo w black jacka, wyglądacie na takich co potrafią w cokolwiek zagrać. Spokojnie mam karty, nie musicie się martwić
Do reszty mówię w ciężarówce - A wy potraficie w cokolwiek zagrać?

Kachimi

Dave Lakers
Na górze jest smart i właśnie rozjebał mi gnata. Starczy? Uciekam dalej.

Rywciu

Jimmy Bolt

Dobrze mówisz, jeśli będzie co składać
Obracam się w stronę Gregorego
Strasznie dużo gadasz, masz jakiś problem z tym? Nie wiem czy znajdziesz tutaj ochotnika do grania w karty

sprezyn

Gregory Black

Taka moja natura doktorku - mówię do faceta w kitlu - Czyli nie potrafisz grać? Pfff szkoda. W Vegas każda ciota potrafi grać w karty. Mogłem wracać do Vegas, a nie uganiać się za tym Smartem. Zachciało mi się odmienności

Araneus · Wysłany: Wto 15:11, 08 Mar 2011 Temat postu:

(Wszyscy) Nagle ciężarówka zatrzymuje się, a tylna klapa otwiera. Powoli wychodzicie. Wchodzicie do szerokich (spokojnie może przejechać tędy czołg) okopów. Widzicie profesjonalnie ubranych żołnierzy, dwa czołgi, pięć humvee. Wszyscy zostajecie wołani do jednego z namiotów. Kapitan zaczyna tłumaczyć wam gdzie co jest. Dowiedzieliście się, gdzie w obozie jest zbrojownia, szpital polowy, lotnisko dla UH-60, gdzie znajdują się pojazdy, gdzie jest magazyn, strzelnica no i oczywiście sala odpraw, oraz baraki. Potem każe się rozjeść i poczekać na przydział.

sprezyn · Wysłany: Wto 17:43, 08 Mar 2011 Temat postu:

Gregory Black

Ide popytac sie po barakach czy ktos nie ma ochoty zagrać w karty. Jeśli nikt nie ma ochoty zagrać idę się legnąć na jakąś pryczę i zażywam tornado mówiąc sobie Dobranoc

Rywciu · Wysłany: Wto 19:16, 08 Mar 2011 Temat postu:

Jimmy Bolt

Gdy wychodzę z jego namiotu, kieruję się w stronę szpitala polowego, wchodzę do środka i witam się tam z medykami

mlocus · Wysłany: Śro 9:34, 09 Mar 2011 Temat postu:

Wiliam
Ja udaję się w miejsce które najbardziej mnie interesuje mianowicie do zbrojowni.

Kachimi · Wysłany: Śro 12:31, 09 Mar 2011 Temat postu:

Dave Lakers

A co ze mną? Nie ma mnie przecież z nimi. Tak czy siak uciekam do punktu zbiorowego tej zbieraniny posterunkowiczów.

Araneus · Wysłany: Śro 16:33, 09 Mar 2011 Temat postu:

(Dave)Gdy już dobiegasz do zbieraniny, przypadkiem wpadasz w tłum rekrutów. Tłum wciąga cię mimo wszelkich starań do ciężarówki. Zabierasz się razem z resztą (czytaj opis po wyżej). Udało ci się wtopić w rekrutów teraz w bazie posterunku możesz spokojnie zapolować na Carla.

ps: Zapomniałem o tobie : P