www.pifactory.fora.pl

Araneus

Rafaił Zhukow
Wychodzisz z domu i widzisz przed sobą Sashe. Jego twarz wskazuje na zniecierpliwienie. Twoja radość, że udało ci się przekonać Tanię zaczyna ulatywać.

Sasha Triboshkiev
Rafaił wychodzi, wygląda na zadowolonego, chociaż z każdą sekundą staje się coraz bardziej poważny, widocznie zobaczył twoje zniecierpliwienie.

Matija Matow
Karo odpowiada:
- Jeśli tylko znajdziesz grupę która pomoże ci znaleźć jego gniazdo. Matija, powierzchnia się zmienia, to nie to samo co 10 lat temu. Z każdym dniem pojawiają się tu bestie, a o broń coraz trudniej. Ładunki wybuchowe? Masz na tyle naboi by za nie zapłacić? jeden c4 kosztuje gdzieś z 50 naboi, łatwiej jest sobie przyłożyć pistolet do głowy, gdy zobaczysz tego gada.-
Szacujesz w głowie ile drogi po omacku zostało wam przez ciemny tunel. Około jakichś 10 minut rozmowy do końca.

Kachimi

Sasha Triboshkiev
No wreszcie... Załatwmy to szybko, chcę wrócić do rodziny Zwracam się do Rafaiła po czym wracam na drezynę.

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow
Podazam za Sasha w kierunku drezyny
- Ja takze chce wrocic do swojej ukochanej

Araneus

Rafaił i Sasha
Wsiadacie na drezynę, która po chwili rusza, by zanurzyć się w tunel. Rozmowy powoli cichną, bo mimo, że tunel należy do hanzy i tak jest niebezpieczny.

Matija
Na waszej drodze stanęły potężne żelazne drzwi. Karo zapukał w nie kilka krotnie - szybko, szybko, wolno, szybko szybko - powtarzał pod nosem ustalony wcześniej kod.
Drzwi powoli zaczęły się uchylać, a was powitało światło z Tagańskiej i stary o paskudnej twarzy strażnik z przezwiskiem Krochmal. Wyciągnął wykałaczkę ze swoich ust i otworzył drzwi na oścież, byście mogli wejść.
-Idź do hotelu i zapłać za nasze dwa pokoje, oraz powiedz, że trzeci jest wolny- powiedział Karo.
Siedzieliście na tej stacji, już blisko tydzień. Zdążyłeś przez ten czas poznać stację oraz teren nad nią. Zacząłeś iść w stronę hotelu, a kilka minut później leżałeś już w łóżku zasypiając.

Rozdział III - Kiedy gasnął lampy.

Matija

Dwie drezyny wjechały na stację, zatrzymując się, a ludzie zaczęli rozładowywać sprzęt. Zauważyłeś skrzynie z filtrami do masek, a to oznaczało tylko jedno, że szykują się wyjść na powierzchnię. Jeśli nigdy nie chodzili po okolicach Tagańskiej, nie wiedzą zapewne o latającej bestii i nie znają tak dobrze terenu. Co prawda mogą znać mapy, ale chodzić po tych terenach to co innego, istnieją drogi których nie ma na mapach. Rozejrzałeś się po stacji, targ na jednym końcu stacji, hotel na przeciwnym, kilka namiotów służących za domy rozbitych na całej powierzchni stacji, a na środku koło torów wczoraj postawiono pseudo-twierdzę, w której umieszczono ckm dzięki którym można ostrzelać stację pozostając w ukryciu za workami z piaskiem. Powód dla którego wzniesiono owe umocnienia to widziana nieopodal stacji drezyna faszystów. Nie spodziewano się ich ataku ale na wszelki wypadek w twierdzy "dzień i noc", znajdowało się dwóch żołnierzy Hanzy. Karo podszedł do ciebie mówiąc, a w jego głosie dało się wyczuć nutę gniewu:
-Matija, chyba na tej stacji nic nie zarobimy.

Rafaił i Sasha

Drezyny wjechały na stację pełną ludzi, wasz wzrok przykuła, zbudowana z worków z piaskiem oraz blach twierdza, z której można ostrzelać całą stację. Reszta nie odstawała od norm - jakiś hotel, targ, namioty mieszkalne i siedziba naczelnika. Drezyny stanęły.
-Dobra, ludzie rozładować rzeczy i postawić namioty, Mikołaj leć załatwić wszystkie sprawy u naczelnika!- wydał rozkazy stalker.
Ludzie zaczęli zeskakiwać, z drezyn i odwiązywać skrzynki, paczki i inne przedmioty. Mad zajął się wyznaczaniem miejsca w dla obozu.

Kachimi

Sasha Triboshkiev
Pomagam im nosić rzeczy przy okazji zagadując do Rafaiła: "A co to za ukochana?"

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow
Również pomagam nosić rzeczy i kiedy Sasha pyta, odpowiadam
- Moja narzeczona, miesiąc temu zaręczyłem się z Nią a teraz ją opuszczam. Mam nadzieję że jak najszybciej do niej wrócę. A ty? Masz kogoś do kogo chcesz wracać?
Pytam Sashy

Kachimi

Sasha Triboshkiev
Owszem. Żona z synem czekają na mnie. Robę to z czysto finansowych pobudek. Nie zwykłem wierzyć w czarodziejskie pergaminy i temu podobne. To tylko kwestia utrzymania rodziny.

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow
- Hmm... również nie wierzę w takie rzeczy. A na powierzchnię wychodzę dla nauki. Mam nadzieję że znajdę coś co może pomóc przywrócić świat do normalności
Spoglądam na twierdzę
- Ciekawe co to za twierdza? Hmm... Co o tym sądzisz?
Pytam Sashy

Kachimi

Sasha Triboshkiev
Gwarancja bezpieczeństwa albo gwarancja kłopotów. Broń zawsze oznacza kłopoty a z drugiej strony te kłopoty usuwa. Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli próbować naszych umiejętności strzeleckich z tymi z twierdzy i w ogóle... Ehh... Co za świat.

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow
- Nie możemy polegać wciąż na nadziei
Zwracam się w kierunku pozostałych kompanów
- Ludzie! Widzicie tą twierdze? Może przydałoby się przedsięwziąć jakieś środki, aby nie zostać ostrzelanym z tej twierdzy?

mlocus

Matija

Może jednak coś by się udało wymyślic, kiwam głowę s stronę drezyn i miejsca gdzie znajdują się filtry, myślę że możemy się nając jako przewodnicy co myślisz karo - może jednymi skurr.... wykończymy innego?

Araneus

Matija
-Hmm, to może być plan... popytaj się ich, a ja skołuję trochę amunicji- odpowiada ci Karo i odchodzi w stronę targu.
Widzisz stalkera który zaczął wydawać polecenia i człowieka w okularach przeciwsłonecznych także wydającego rozkazy. Jeden z nich jest dowódcą.

Rafaił

-Mikołaj wszystko załatwi, wystarczy by pilnować swojego nosa i żadna kula nie wyleci z tej twierdzy- odpowiada ci Mad - Dobra, a teraz ludzie rozbijamy namioty.
Ktoś podał ci jeden zwinięty namiot.
- nocujesz z Sashą- usłyszałeś za pleców głos stalkera i zaraz zaczął mówić reszcie kto z kim jest w namiocie. Ludzie zaczęli ruszać by rozbijać namioty w obozie. Nigdzie nie widzisz Sashy.

Sasha
Skończyliście rozładowywać skrzynie i ruszyliście by rozbijać namioty. Dowiedziałeś się, że nocujesz z Rafaiłem, którego zgubiłeś wśród tłumu.

Kachimi

Sasha Triboshkiev
Szukam dobrego miejsca aby wypatrzyc Rafaiła. Jeśli nie udaje mi się go znaleźc to idę zwiedzic osadę a potem czekam przy drzwiach do naszej "sypialni".

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow
Staram się wyszukać Sashy spośród tłumu, jeśli go nie widzę, to wołam jego imię, jeśli nadal nie przynosi to efektu, idę za grupą i tam gdzie oni będą rozbijać namioty, to obok ich także rozbijam namiot

mlocus

Matija

Z przezuconym przez ramie sprzętem idę w ich stronę słuchająć po drodze jak się odzywają, zachowują, prawdopodobnie rządzi koleś w okularach ale mnie będzie latwiej dogadać się z jednym ze swoich.

Witam daleko was przywiało