www.pifactory.fora.pl

Araneus

Matija
Stalker szybko się obrócił na pięcie i odpowiedział:
- Matija?- Teraz dopiero poznałeś jego twarz Burbona Piotrejewicza. Mieliście kilka wypadów razem, jak byłeś w Polis - stolicy dzisiejszego świata. Snajperski karabin który nosił na plecach, znowu zrobił na tobie wrażenie.

Sasha

Nigdzie nie dostrzegasz Rafaiła, więc ruszasz w stronę targu. Wchodzisz w uliczkę otoczoną namiotami i jakimiś prowizorycznymi zabudowaniami z obu stron, a od jednej do drugiej strony są wywieszone ubrania. Mijasz kilka namiotów-burdelów, za chwilę przechodzisz obok restauracji, w późniejszych chwilach mijasz sklep z nożami, ubraniami, żywnością, medykamentami i bronią. Przebijając się dalej przez tłum ludzi dochodzisz do końca targu, jedyną dalszą drogą jest niewielka ciemna ścieżka odbijająca w bok, na końcu której pali się ognisko. Koło ciebie stoi kilku strażników stacji i "cywilów" gawędzących o czymś. Dalej pamiętasz, że można by popytać się kogoś, o co chodzi z tym bunkrem w środku stacji i czemu posterunki są tylko przy wejściach do stacji.

Rafaił

Zacząłeś wołać Sashę, ale to nic nie dało. Jednak rozglądając się wypatrzyłeś go, był już daleko od obozu. Wchodził w targ. Popatrzyłeś za Sashą, potem na zwinięty namiot. Reszta zaczęło już swoje rozbijać.

Kachimi

Sasha Triboshkiev

Tak też robie. Pytam jakiegoś cywila: Przepraszam bardzo, czy może mi Pan/Pani coś powiedzieć o tej stacji? Głównie chodzi mi o ten cały bunkier i posterunki, ale nie pogardzę czymś innym. Uśmiecham się serdecznie i czekam na odpowiedź.

mlocus

Matija

Burbon, Burbon Piotrejewicza Shocked

nie mogę uwiezyć, kopę czasu się niewidzieliśmy co cię tu sprowadza stary druchu?

Araneus

Matija

-Misja mój stary druhu.- Powiedział Piotrejewicz, po czym rozejrzał się po stacji i popatrzył czy nikt nie słyszy - od samego Polis.- Dokończył.
Wydaje ci się, że światła zaczęły słabiej świecić. Ludzie w obozie zaczęli się rozpraszać, a tymczasem zauważyłeś, że podchodzi do was Karojewicz.
Zegar wybił godzinę 18:00.

Rafaił
Rozbiłeś namiot, ale dalej nigdzie nie widać Rafaiła. Stacja jakby pociemniała.
Mad krzyczy:
-Ej dobra ludzie, chodźcie tu wszyscy.
Podchodzisz.
-Sprawa wygląda tak, dwie osoby na wartę, w okolicy widziano faszystów. jedno ognisko ma się ciągle palić w środku obozowiska. Jeśli faszyści uderzą, jedna osoba biegnie do twierdzy, a druga budzi wszystkich.
-Wszyscy mają mieć nabitą broń, kto jej nie ma niech się do mnie zgłosi!- krzyczy Mikołaj który przed chwilą wrócił z rozmowy z zarządcą stacji.
-Warty zmieniają się co 2 godziny. Pierwszą biorą Rafaił i KK, wszyscy mają być w obozie o godzinie 22:00.
Ludzie zaczęli się rozchodzić. Spojrzałeś na zegar, który wskazał ci godzinę 18:00.

Sasha

-Wie pan, faszystów widziano niedaleko stacji, a zarządca zamiast wystawić posterunków zbudował tą twierdzę. Dla mnie to jest trochę dziwne, zważając na tunel do Proletańskiej, czy jak tej przeklętej stacji było.
Zegar wybił 18:00.
-Ja już muszę iść.- Odpowiedział brodaty mężczyzna.
Światła zaczęły przygasać. Do twych uszu zaczęła dobiegać ledwie słyszalna melodia. Wydaje ci się, że dobiega spośród tłumu od strony której przyszedłeś. Jest dziwna i zarazem na swój sposób piękna, ale wydaje ci się także podejrzliwa.

Rywciu

mlocus

Matija
Wy chyba nie mieliście okazji się Poznać? Karo - Burbon, Burbon - Karo
Może skoczymy gdzieś na szklaneczkę czegoś mocniejszego gdzies gdzie będzie można spokojnie pogadać - może będziemy mogli wam jakoś pomóc.

Kachimi

Sasha Triboshkiev

Udaję się jak najszybciej do namiotu (miejsca w którym miał być on rozbity). Szukam po drodze Rafaił'a.

Araneus

Rafaił
Wracasz od Mad w ręku trzymając skrócone ak47 (tzn. bez kolby). stajesz na przy namiocie i widzisz sashę idącego w twoją stronę.

Sasha
Zaczynasz wracać. W obozie widzisz czekającego na ciebie Rafaiła z karabinem w ręku.

Matija
-Dobra, chodźmy do jakiejś knajpy.- Powiedział Burbon.
Karo zaprowadził was do knajpy. Usiedliście przy jednym stoliku. Burbon zamówił dla was wszystkich po kieliszku jakiegoś taniego alkoholu i zaczął mówić:
-Mówiłeś, że możecie nam pomóc, co dokładniej moglibyście zaoferować oprócz większej siły ognia?-

mlocus

Matija
Przyglądam mu się przez chwile myśląc o towarzyszu którego stracilismy dzisiaj - Zwiad, dobrą znajomość terenu, nie widziałem u was nikogo z miejscowych co oznacza że niewiecie jak wygląd sytuacja w tunelach ani tym bardziej na górze gdzie jak się domyślam macie się zamiar udać - ja z Karo od dłuższego czasu przecesujemy powieszchnie możemy was przeprowadzić gdzie tylko chcecie

Kachimi

Sasha Triboshkiev

A to co!? Po cóż ci ta broń? Pytam Rafaiła. Staram się ogarnąć trochę i czekam na rozkazy od stalkerów.

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow

Oglądając dokładnie broń, odkładam ją na bok. Widząc Sashę
- No w końcu jesteś! Ta broń? Nie wiem, stalkerzy kazali wziąć, to wziąłem. Nawet nie wiem jak się to obsługuje
Spojrzałem w stronę innych namiotów
- No Sasha, pomóż mi rozbić ten namiot
Po czym biorę się za rozbijanie namiotu

Kachimi

Sasha Triboshkiev

Da! Do roboty panowie. I tak uwazam że straciliśmy tu za dużo czasu.Pomagam drużynie.

Araneus

Godzina 21:35
Sasha i Rafaił
Rozbiliście namiot. Ludzie zaczęli schodzić się do obozu. Zbliżała się 22:00. Mogłoby się wydawać, że czas zaczął płynąć szybciej.

Rafaił.
Wziąłeś swój sprzęt i poszedłeś objąć pierwszą wartę. Stalkerzy powiedzieli wam jak ma wyglądać. Usiadłeś przy niewielkim ognisku koło twojego kompana. Nad ogniem wisiał stary czajnik w którym parzyła się herbata z grzybów. Reszta obozu była już w namiotach.
-Herbaty? - zapytał się KK.

Sasha.
Po tym jak rozbiliście namiot, Rafaił poszedł objąć wartę, a ty zostałeś w namiocie. Leżąc pod śpiworem i czekając na nadciągający sen. Szedłeś pomiędzy jasno oświetlonymi regałami, wśród setek innych ludzi, każdy przyglądał się jakiejś książce, ale ty nigdzie nie widziałeś tej po którą przyszedłeś. Głos... głos zaczął cię prowadzić, skręciłeś w lewo potrąciłeś jakąś kobietę, przyspieszyłeś. Z chodu przeszedłeś w bieg. Zacząłeś się przeciskać pomiędzy ludźmi, ktoś zaczął za tobą kląć. W końcu otworzyłeś niewielkie drzwi i wszedłeś do pomieszczenia z trzema piedestałami. Na każdym znajdowała się jedna księga. Przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Skądś wiedziałeś, że możesz wziąć tylko jedną. Musiałeś się zdecydować, albo wyjść, z pustymi rękoma. Przeszłość była oświetlona najbardziej, teraźniejszość leżała w półmroku, a przyszłość w zupełnej ciemności.

Matija:
- Pomoc się przyda. Dalibyście radę zaprowadzić nas do biblioteki - biblioteki... przed oczami staną ci wielki kreml, na którego nie wolno patrzeć, a potem wejście do biblioteki, jeszcze dalej ciemne regały z książkami i tysiące setek korytarzy, aż w końcu nieuniknione spotkanie z bibliotekarzami, o których było tyle legend, że nie wiadomo co było prawdziwe. Jedno było pewne biblioteka była najniebezpieczniejszym miejscem na powierzchni.
-To jak dalibyście radę? - Wyrwał cię głos Burbona.

Kachimi

Sasha Triboshkiev

Cóż... Ruszam po księgę znajdującą się w mroku. Chce zobaczyć jak wygląda z zewnątrz. Czy się czymś wyróżnia.

Rywciu

Prof. Rafaił Zhukow
Siadam wygodnie i odkładam kałacha, na pytanie kompana odpowiadam
- Chętnie, poproszę
Chwilę się rozglądam i pytam
- A mam takie pytanie, tam na zewnątrz, jak wychodzicie, to wracają wszyscy?
Pytam z nadzieją na inną odpowiedź niż tą o której myślę