www.pifactory.fora.pl

Gabo

Dr McQueen

Świetnie, im szybciej się tam dostaniemy tym lepiej

Rywciu

Wszyscy
Wsiadacie do samochodu Edwarda i udajecie się w zamierzone miejsce. Po drodze nie przytrafia się wam nic ciekawego, co jakiś czas Veronica zarzuca tematem do rozmowy, lecz rozmowa się nie klei zbytnio. Gdy dojeżdżacie na miejsce, widzicie że jest to mieszkanie w kamienicy. Kamienica jest zadbana, przed nią chodzą ludzie, dzień jak co dzień. Wchodzicie na górę po schodach
> Veronica - Wiecie, nie znam tego człowieka zbytnio, więc nie oczekujcie jakichkolwiek zbawiennych efektów naszej rozmowy
Podchodzicie do drzwi z numerem "8", pukacie do drzwi i po chwili słyszycie głos zza drzwi "Chwileczkę". Po tej chwili otwiera wam drzwi, mężczyzna ok. 175cm wzrostu, o łagodnym wyrazie twarzy, kręconych ciemnych, średniej długości włosach, zwyczajnej budowy ciała, ubrany dość po domowemu.

> Mieszkaniec - Słucham? O co chodzi?

Kachimi

Edward Tiddler

Robię lekki ukłon i zdejmuję kapelusz. Witam, nazywam się detektyw Edward Tiddler. Jestem z policji. Mam do pana kilka pytań, chodzi o to morderstwo Williama Tylera. Poświęci mi, lub raczej nam, pan kilka minut?

Gabo

McQueen

Podaję mu rękę. Jestem Dr Trevor McQueen, przyjaciel Williama, a to jego urocza córka Veronika. Znaleźliśmy pański adres w notatkach nieboszczyka i skontaktowaliśmy się z panem

Rywciu

Wszyscy
Widzicie jak mężczyzna trochę posmutniał
> Mężczyzna - Mówiłem mu że to niebezpieczne, ale cóż wiedział w co się pakuje
Rozgląda się po was
> Mężczyzna - Ahh, przepraszam was za nie gościnę. Proszę wejdźcie
Uchyla bardziej drzwi i wpuszcza was do domu. Wchodzicie do środka gdzie prowadzi was do salonu, tam wskazuje wam ręką gdzie możecie usiąść.
> Mężczyzna - Nazywam się Rick Nelson i jestem przyjacielem Billa. Może się czegoś napijecie? Herbaty? Kawy?

Gabo

McQueen

Ja poprosiłbym coś mocniejszego jeśli nie ma pan nic przeciw - zwracam się do gospodarza.

Kachimi

Edward Tiddler

Nie dziękuję. Powiedział Pan: "Wiedział w co się pakuje". Co miał Pan na myśli? Przed czym go Pan ostrzegał?

Rywciu · Wysłany: Sob 20:14, 03 Mar 2012 Temat postu:

Dr Trevor McQueen
> Rick - Już podaje, mam dobrą szkocką

Wszyscy
> Rick - Już wam wszystko opowiadam. Gdy byliśmy na wyjeździe służbowym, razem z Billem poszliśmy wieczorkiem do baru na kilka głębszych. Po wyjściu z baru, wracając do mieszkań, napotkaliśmy na drodze gościa który miał ze sobą teczkę. Podbiegł do nas, był strasznie blady jakby umierał z przerażenia, chcieliśmy mu pomóc, lecz on dał teczkę Billowi i powiedział coś w rodzaju "Musisz ją spalić, musisz!" i uciekł, nie wiedząc co robić postanowiliśmy udać się z nią na komisariat, lecz w drodze do niego, stwierdziliśmy że jeśli w tej teczce jest coś za co mogą nas zamknąć, to nikt nie uwierzy nam w historyjkę z szalonym facetem. Więc zabraliśmy ją do mieszkania. Bill postanowił że ją przetrzyma, rozdzieliliśmy się i poszliśmy spać. Rano kiedy poszedłem po Billa. Billa nie było w mieszkaniu oraz teczki, od tamtej pory nie wiedziałem co się dzieje z nim. Myślę że za śmierć Billa winna jest ta teczka, lecz nie mam pojęcia co w niej było.

Gabo · Wysłany: Nie 0:00, 04 Mar 2012 Temat postu:

McQueen

Dziękuję za szkocką. Czyli nie wie pan co się stało z tą teczką ani co w niej się znajdowało ? żadnych domysłów?

Kachimi · Wysłany: Nie 0:43, 04 Mar 2012 Temat postu:

Edward Tiddler

Przykro mi to mowic ale bede potrzebowal szczegolowy opipsa walizku i tego mezczyzny. Kazdy trop moze byc kluczowy. Czy pan William mial jakies plany wzgledem teczki lub ogolem?

Rywciu

Edward Tiddler
> Rick - Jeśli chodzi o opis teczki, teczka jak teczka niczym specjalnym się nie wyróżniała, teczka była skórzana, czarna .... chociaż nie wiem dokładnie, było ciemno dobrze się nie przyglądałem jej, miała zapięcie na środku jak większość teczek. A co do mężczyzny, arab, koło 30, ubrany w te ich tamtejsze stroje, lekki wąsik, blady dość jak dawał nam teczkę.... To chyba wszystko co mogę powiedzieć

Wszyscy
> Rick - Jak już wspomniałem nie mam pojęcia co mogło się tam znajdować, teczkę miał cały czas Bill. Ale jest pewien trop...
W tej chwili podszedł do swojej małej biblioteczki i spomiędzy książek wyciągnął małą fotografię
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg809/scaled.php?server=809&filename=ndom.jpg&res=landing[/img]
> Rick - Z drugiej strony widnieje napis
Z drugiej strony widnieje napis "THU" napisany ołówkiem

Gabo

Dr McQueen

Hmm... odnoszę wrażenie, że kojarzę ten dwór.

Wytężam umysł i próbuję sobie przypomnieć czy faktycznie wiem coś o tym pałacyku czy to tylko mylne wrażenie

THU?? cóż to może oznaczać, żadnych podejrzeń?

Kachimi

Edward Tiddler

Można? Mówię do pana McQueen'a i wyciągam delikatnie rękę po zdjęcie. Teczka... Arab... Mówił pan o wyjeździe służbowym, gdzie to było i kiedy? Jeśli szukać rozwiązania to u źródła. Swoją drogą, podobno znikają wam detektywi... wie pan coś na ten temat?

Rywciu

Dr McQueen
> Rick -Kojarzysz? Wiesz gdzie on się znajduje? Co do liter "THU" nie mam bladego pojęcia co mogę one oznaczać

Edward Tiddler
> Rick -Byliśmy w Boynton, rzut kamieniem od Arkham, to było rok temu minus 1 dzień. Jeśli chodzi o znikających detektywów, to słyszałem pewnie jeszcze mniej od Ciebie o tym, więc nie pomogę

Wszyscy
Słyszycie jak pod dom podjeżdżają jakieś samochody
> Rick -Ktoś jeszcze jest z wami?

Gabo

McQueen

Niestety, nie mogę sobie przypomnieć cóż to za dwór, niee, przyjechaliśmy tu sami, nie spodziewa się pan żadnych gości?