www.pifactory.fora.pl

Rywciu

Edward Tiddler
Gdy masz już wychodzić, komisarz mówi:
To jest bardzo ważna sprawa Edwardzie! Maksymalnie masz czas do jutra rana! Bez dyskusji! Kładzie papiery na biurku i wychodzi z gabinetu

Dr Trevor McQueen
Zawołałeś taksówkę, obróciliście do antykwariatu, zostawiłeś książkę, i pojechaliście do miejsca przeznaczenia

(Veronica Tyler)
A przypadkiem mój ojciec panu nic nie wspominał o jakimś dziele? Którym robił własnoręcznie?

Richards Adams
Kierujesz się dyskretnie za gościem którego widziałeś pod piekarnią, schodzicie w dół schodami i śledzenie kończy się w parku kiedy to on wchodzi do budki telefonicznej

Morgan Mitvick
Kierujesz się szybkim krokiem na uczelnie, lecz twoi studenci raczej zwątpili w to że się pojawisz i najwidoczniej sobie poszli. Masz godzinę wolnego

Gabo

Dr Trevor McQueen

Dziele? nie wiedziałem, że zwykły szofer może stworzyć jakiekolwiek dzieło. Chyba, że zwyczajnie mnie okłamał mówiąc, że jest szoferem. Pora skończyć z tymi tajemnicami i zacząć rozmawiać poważnie

mlocus

Morgan Mitvick

może to i lepiej, że ich nie ma bo i tak przez to wszystko nie dałbym rady się skupić na zajęciach Kieruje swe kroki do biblioteki Czas rozpocząć łowy

Kachimi

Edward Tiddler
Zabieram dokumenty i wychodzę. Niech to, każda sprawa jest ważna... Ale pracownicy to już nie... Mówię pod nosem. Idę do Richarda. Musiał czekać więc może jest w pobliskim sklepie albo coś. Jak nie ma go przy aucie, to rozglądam się za nim trochę i przechadzam się po ulicach przy komisariacie... Jeszcze tego brakowało, żeby się zgubił...

sprezyn

Richards Adams

Stoję przed budką tak jakbym też chciał zadzwonić. Staram się podsłuchać co mówi. Jak wyjdzie wchodzę do budki i udaję, że wybieram numer i próbuję się do kogoś oddzwonić.

Rywciu

Dr Trevor McQueen

(Veronica Tyler) - Tak, ma pan rację, mój ojciec nie był szoferem, tak naprawdę pracował nad czymś w tajemnicy, nawet ja nie wiem nad czym, myślę że rozwiązanie tej zagadki to ujawni
Właśnie dojechaliście na miejsce]
(Veronica Tyler) - właśnie jesteśmy na miejscu, niech pan zapłaci za taksówkę i zapraszam do ogrodu, tam jest rozwiązanie
Veronica skierowała się do ogrodu

Morgan Mitvick
Wchodzisz do biblioteki i starasz się wyszukać czegoś na temat tego znaku, lecz cały wysiłek poszedł na marne. Zaczynasz się zastanawiać co tak naprawdę może on znaczyć, po chwili przyglądania się mu słyszysz kobiecy głos dobiegający z drugiej strony półki z książkami
Morganie, Morganie chodź tutaj, przyjdź do mnie

Edward Tiddler
Rozglądasz się za Richardem, lecz całe staranie na nic, po dłuższej chwili wciąż się nie pojawia, lecz ktoś zakrywa Ci oczy delikatnymi kobiecymi dłońmi, bardzo dobrze znasz ten dotyk i zapach

Richards Adams
Starasz się nasłuchać co mówi przez telefon, lecz on to zauważa otwiera drzwiczki
Panie! Nie ma pan gdzie tego nosa wpychać?! Cofnij się pan! Bo zaraz nie będę miły
Po czym się obraca, zamykając drzwiczki i dalej rozmawia przez telefon

Gabo

Dr Trevor McQueen

No więc płacę i idziemy. Rozglądam się po ogrodzie.
Pani wie dokąd dokładnie zmierzamy? mam nadzieję, że nie będzie to wymagało ode mnie zbyt wielkiego wysiłku fizycznego !!

Kachimi

Edward Tiddler
Mmm... Moja królewna? Tutaj? Co cię sprowadza aniele? Skąd wiedziałaś,że tu będę? Ściskam ją mocno i czule całuję. Biorę ją pod rękę i idziemy w stronę samochodu. Czekam, aż odpowie na moje pytania. Emily, zaczekasz chwilę w aucie? Muszę poszukać naszego gościa - Richarda Adamsa z Londynu. Gdzieś mi tu zniknął. Będę za chwilę, dobrze? Mam dla ciebie niespodziankę, a nawet kilka... Idę jeszcze chwilę poszukać Richiego.
# Jak znajdę to podchodzę do niego i proszę aby ze mną wrócił, bo Emily na nas czeka.
# Jak nie znajdę to wracam do auta i czekam z Emily w środku.

mlocus

Morgan Mitvick

Idę w stronę kobiety która mnie woła, zapewne to ktoś kogo znam, brak sukcesu narazie mnie nie zniechęca może znajdę coś w swojej prywatnej kolekcji ksiąg okultystycznych a może to tylko głupi żart, zastanawiam się.
Czym mogę ci służyć moja droga

sprezyn

Richards Adams

Stoję nadal twardo i probuje podsluchac. Jeśli coś miałby mi zrobić użyję paru technik z capoeiry, żeby go obezwładnić lub pozbawić go broni (jeśli by zaczął wymachiwac nia)

Rywciu

Dr Trevor McQueen
(Veronica Tyler) - Tak, wiem. Wyczytałam to w zapiskach ojca, w jego altance jest studnia, na dół będziemy musieli zejść, chyba zejście po drabinie nie jest dla pana aż takim wysiłkiem fizycznym tak?
Podchodzi do studni, ściąga z niej drewnianą dyktę który przykrywała otwór od studni
(Veronica Tyler) - Byłby pan taki miły i poświecić mi latarką jak będę tam schodziła?

Edward Tiddler
Odwzajemniła twoje czułe przytulenie oraz pocałunek

(Emily Kovalsky) - Robiłam zakupy niedaleko i pomyślałam że zajdę i Cię odwiedzę
Idzie z Tobą do samochodu
(Emily Kovalsky) - Przyjechał do Ciebie gość i go zgubiłeś?
Zaśmiała się cicho
(Emily Kovalsky) - Dobrze poczekam w samochodzie
Po czym ucałował Cię i wsiadła do samochodu, ty poszedłeś szukać Richiego, lecz nie za bardzo wiedziałeś gdzie mógł się udać. Pomysłowość Tobie podpowiada że do sklepu raczej się nie udał, bo zakupy raczej gospodarz powinien zrobić w dzień spotkania, więc jedyna możliwość Tobie została to pobliski park. Udałeś się w kierunku parku. Stanąłeś na tarasie widokowym na park i zauważyłeś Richiego jak stoi przed budką telefoniczną

Morgan Mitvick
Kierujesz się w stronę tego głosu, lecz jak jesteś już tam nikogo nie widzisz i potem słyszysz ten sam głos na górnym piętrze biblioteki

Richards Adams
Stoisz nadal i próbujesz nasłuchiwać, w końcu koleś się orientuje, lecz zaskakuje Cię, łapie za klamkę od drzwiczek i otwierając je dynamicznie, uderza Cię nimi tak że upadasz na ziemie, trochę Cię zamroczyło. Wychodzi z kabiny
Widzę że masz jakiś problem gościu
Sięga za pazuchę ręką

Kachimi

Edward Tiddler
Ruszam do parku lekkim truchtem. Ehh... Co za człowiek... Mógł poczekać z tym telefonem.

sprezyn

Richards Adams

Ja chcialem tylko zadzwonić z budki - mówię do faceta i próbuję przygotować się na najgorsze.

Gabo

Dr Trevor McQueen

Nie!! to ja zejdę pierwszy a pani zaświeci latarką, tam może być niebezpiecznie, pani zejdzie dopiero jak ją zawołam.

Powoli zbliżam się do studni i sprawdzam czy drabina nie jest spróchniała(jeśli jest z drewna).

mlocus

Morgan Mitvick

Staram się w mojej pamięci dopasować ten głos do obrazu kogoś znajomego co ułatwi mi identyfikację, zapewne moje studentki albo koleżanki postanowiły mi zrobić kawał myśle sobie - i udaje się za głosem.